Najlepsze bajgle po tej stronie Atlantyku.

0
819

Zawsze chcieli mieć swoje miejsce, swoją kawiarnie. Z Paryża pojechali do Londynu, gdzie zajmowali się czymś zupełnie innym. Julia pracowała w marketingu linii lotniczych, a Bartek był producentem wystaw dla galerii i muzeów. Dzisiaj robią najlepsze bajgle po tej stronie Atlantyku.

  1. Dlaczego bajgle? 
    Z żoną Julią mieszkaliśmy przez wiele lat w Londynie. W wieku nastoletnim wybraliśmy się do Paryża, a później do Londynu. W Londynie mieszkaliśmy prawie 10 lat i zajadaliśmy się bajglami, w dwóch rywalizujących ze sobą knajpkach, które są otwarte 24h na dobę. Tak jak w Polsce idzie się na kebaba, tak tam idziesz na bajgla. Serwowali je w sposób tradycyjny, w bardzo ograniczonej formie. Chodziło tak naprawdę o cały experience. Kupowało się je, siadało na krawężniku i obserwowało ludzi idących z lewo do prawo, z prawo do lewo. Zawsze marzyliśmy o swoim miejscu, własnej kawiarni. Jak jedliśmy bajgle, to nie przychodziło nam do głowy, że wrócimy do Polski i będziemy mieć własną bajglownie.
    W Londynie zawodowo robiliśmy zupełnie coś innego.  Ja jestem z wykształcenia historykiem sztuki, a Julia specjalistą do spraw turystyki i podróży międzynarodowych. Julia pracowała w marketingi linii lotniczych, ja z kolei pracowałem jako producent wystaw dla galerii i muzeów. Jesteśmy ze Szczecina. Plan był taki, że jak nie otworzymy kawiarni, to przeniesiemy się do Berlina, bliżej domu. W Londynie żyje się według pewnego schematu. Nie możesz być pośrednio, bo albo jesteś in, albo jesteś out. Berlin ma cały wszechświat alternatywy, możesz być poza głównym obiegiem, możesz być sobą i w dalszym ciągu istnieć w tym mieście. W Londynie albo bierzesz udział w wyścigu szczurów albo jesteś gdzieś na marginesie, byliśmy już tym zmęczeni. Jest to miasto drogie, bardzo zorientowane na sukces, karierę. Pracowaliśmy w miejscach, w których bardzo dużo się od nas wymagało, my od siebie bardzo dużo wymagaliśmy.
    Pojawiło się pytanie czy za dziesięć lat nadal chce to robić? Minęło dziewięć lat i pojawiło się pytanie czy w dalszym ciągu to jest to, czy w perspektywie dwudziestu lat nadal będzie sprawiało nam to satysfakcję. Okazało się, że chcemy robić coś innego. Mnie po dziś dzień kręci sztuka, co mam nadzieje jest odzwierciedleniem tutaj na ścianach, ale stwierdziłem jednak, że wolę, aby ona była moja pasją a nie sposobem na życie.
    W końcu postanowiliśmy, że jednak chcemy wrócić do Polski i zacząć robić coś swojego. Wtedy jeszcze przebłyskiwał Berlin, ale w dalszym ciągu nastawialiśmy się na otwarcie własnej knajpy.
  2. Bardzo ciekawi mnie też skąd nazwa „Bajgle Króla Jana”?
    W pewnym momencie zaczęliśmy czytać o bajglach i okazało się, że coś co jest w Polsce całkowicie nieznane pochodzi z Polski. Istnieją dwie narracje. Jedna to legenda, a wiadomo, że każda legenda ma w sobie ziarenko prawdy. Mówi ona o tym, że bajgle zostały wymyślone przez wiedeńskiego piekarza,  jako rodzaj uhonorowania króla Jana III Sobieskiego, w podzięce za wygraną w bitwie pod Wiedniem. Stąd też data w naszym logu. Od 1683, czyli właśnie od momentu, kiedy według legendy król Jan otrzymał pierwszego bajgla, który tak mu zasmakował, że przywiózł go do Polski.
    Fakty historyczne są nie mniej zaskakujące. Pierwsza wzmianka pojawia się w 1610 roku, czyli jeszcze wcześniej. Bajgle były wypiekane w Małopolsce, w okolicach Krakowa. Ofiarowywano je kobietom w ciąży, jako talizman na szczęście, aby wszystko dobrze się ułożyło. Źródła historyczne mówią jasno, że bajgle były jednym z najpopularniejszych form pieczywa w Polsce przez 300 lat. Zaczęły znikać z Polski pod koniec XIX wieku. Były bardzo mocno związane z kulturą żydowską i poprzez migrację wraz z całą recepturą powędrowały za ocean.
    W latach 60. zrobiono pierwszą maszynę do masowej produkcji bajgli i wtedy ich popularność zaczęła rosnąć. Od tego momentu utożsamiamy bajgle z kulturą amerykańską.

    PRZECZYTAJ TAKŻE: Poznań ma swoje Monopoly

  3. W Polsce to chyba pierwsze miejsce poświęcone tylko bajglom? 
    Drugie. W zasadzie, żeby być całkiem szczerym to trzecie. Pierwsze powstało w Krakowie i prowadzi je Amerykanin, z Bostonu, który przyjechał do Krakowa, osiedlił się i zaczął wypiekać własne bajgle. Drugim miejscem było tak naprawdę miejsce w Poznaniu, czyli Bagels&Friends, ale oni nie wypiekali własnych bajgli. Ściągali je z fabryki z Niemiec. My jesteśmy niejako drugim miejscem, które zaczęło wypiekać własne bajgle.

Ciekawi Was dlaczego to miejsce powstało na Jeżycach i jak się wypieka bajgle? 😀 Czekajcie na kolejną część artykułu! Pojawi się już niedługo.

Żródło zdj.:Bajgle Króla Jana

Nie wiesz, jak ruszyć z biznesem? Dowiedz się!