Funkcjonowanie poznańskich teatrów alternatywnych w nowych mediach.

0
653
Nowe media na stałe zagościły w naszym życiu. Większość z nas wykorzystuje je do komunikowania się z przyjaciółmi, szukania informacji, korzystania z social media, ale też coraz częściej znajdziemy ich wykorzystanie w sztuce.

Internet okazuje się przydatny już dla zwykłych laików, którzy szukają aktywnego spędzania wolnego czasu. Po wpisaniu „poznańskie teatry” w wyszukiwarce otrzymamy wiele wyników dotyczących teatrów, zarówno instytucjonalnych jak i alternatywnych, których w Poznaniu znajduje się bardzo dużo, i w których twórczości nowe media zagościły na stałe.

Maciej Adamczyk, który wspólnie z Kasią Pawłowską w roku 1992 założył Teatr Porywacze Ciał przyznaje, że różnica między czasami, w których nie było Internetu, a dniem dzisiejszym jest ogromna. Już na początku rozmowy podaje prosty przykład opowiadania o spektaklach. W dobie internetu widzowie mogą dzielić się swoimi przeżyciami na różnego rodzaju forach internetowych albo pisać recenzje, które umieszczają na blogach. Często wykorzystują także utworzone na facebooku wydarzenia danego spektaklu, aby wyrazić własną opinię i odczucia. Twórca podkreśla „Kiedyś działały tylko pisma papierowe, nie wysyłano maili. Informacje były przekazywane tzw. pocztą pantoflową”. Zmniejsza się ilość wydawania prasy teatralnej, a coraz częściej wykorzystuje się witryny. „Jeżeli jest coś w internecie, na facebooku i chciałbym coś znaleźć, wystarczy wpisać nazwisko czy dany zespół, wydarzenie, spektakl. Wszystko jest połączone i to jest absolutnie genialna sytuacja.” mówi Maciej Adamczyk.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Kolejna edycja Ale Kino! już od 2 grudnia!

Również Adam Suwart, przedstawiciel Teatru Ósmego Dnia wspomina „Szacuje, tak orientacyjne, że około 70% widzów uzyskuje informację o programie i ofercie programowej teatru z dwóch źródeł w Internecie: naszej strony internetowej i konta na facebooku”.

Warto jednak mieć na uwadze, że teatry nie zrezygnowały z tradycjonalnego przekazywania informacji o spektaklach. Nadal wykorzystują do tego ulotki czy plakaty , które przekazują w zaprzyjaźnione miejsca. Jednak w każdej grupie teatralnej widoczny jest ogromny
wpływ Internetu i bardzo często to on stanowi główne źródło przekazywania jak i uzyskiwania
informacji. Nowe media okazały się niezwykle przydatne w zgłoszeniach grup na festiwale
teatralne. „Kiedyś wyglądało to tak, że trzeba było zapakować taśmę VHS do bąbelkowej
koperty, pójść na pocztę i to wysłać” mówi jeden z założycieli Teatru Porywacze Ciał. W dzisiejszych czasach zniknęły obawy przed tym, czy wiadomość na pewno dotrze do adresata i czy będzie on mógł ją odtworzyć. Przede wszystkim, cały ten proces trwa krócej.
Wszystko co wystarczy zrobić, to przesłać link, pod którym znajduje się filmik. Nie są to jednak wszystkie zastosowania nowoczesnej technologii przez poznańskie teatry alternatywne. Facebook pełni ważną rolę w promocji spektaklów, a Youtube można uznać za pewnego rodzaju archiwum, które daje możliwość ponownego obejrzenia raz już zarejestrowanego przedstawienia.

Teatr Usta Usta Republika doskonale skorzystał z możliwośći, jakie daje Internet.
Ów teatr ma na swoim koncie wiele innowacyjnych widowisk. Jednym z nich jest „Alicja 0700”, pierwszy w Polsce spektakl interaktywny w sieci. Jak czytamy na stronie internetowej twórców „słuchacz poprzez wciskanie cyfr z klawiatury telefonu decyduje, jak potoczą się dzieje tytułowej bohaterki”. I tak rzeczywiście jest. To my tworzymy spektakl poprzez wybór przycisków na wirtualnym telefonie. Wadą wydawać nam się może brak kontaktu z widzem oraz brak możliwości sprawdzenia jak wspomniane dzieło zostało odebrane. Nie ma jednak wątpliwości, że pomysł interaktywnego przedstawienia wzniósł teatr na nowy, zupełnie inny poziom a przede wszystkim zapewnił widzom nowe doznania. Każdy, komu przypadł on do gustu, może do niego wrócić i odtwarzać go od nowa tyle razy, ile ma na to ochotę.

Maciej Adamczyk skorzystał z możliwości pojawienia się w dwóch miejscach równocześnie.
Fizycznie będąc w Jerozolimie pojawił się na ekranie spektaklu wystawianego w Wiedniu. Artysta ten przeprowadzając wywiad z mężczyzną, czekał na kolejne znaki od reżysera. Tym sposobem, dzięki livestreamowi widzowie w Austrii mogli przeżywać to co działo się w zupełnie innym miejscu na świecie. Te działania nie byłyby możliwe gdyby nie współczesna technologia.

Oczy na zafascynowanie internetem otwiera nam jednak Marta Strzałko i daje nam zupełnie inne spojrzenie na portale społecznościowe.
Założycielka Teatru Biuro Podróży poddaje w wątpliwość fakt, czy ilość tzw. „wejść” na stronę internetową przekłada się na ilość widzów danego spektaklu. Przyznaje, że nowe media pomagają w nagłaśnianiu wydarzenia, ale zauważa też mankament, którym jest rozleniwienie i brak zaangażowania ze strony widza. Artystka wspomina czasy, kiedy wyjście do teatru było spotkaniem towarzyskim. Dzisiaj według niej „wydarzeniem towarzyskim jest istnienie na facebooku i liczba opinii na jego temat”.

SPRAWDŹ STRONĘ: F7KRAKÓW

Zdjęcie: źródło

Nie wiesz, jak ruszyć z biznesem? Dowiedz się!